30 grudnia 2013

japońskie zakupy, japońskie jedzenie

Nie wiem, czy Wy też hołdujecie tradycji, że w pierwszy albo drugi dzień świąt jedzie się do MC Donalnda albo na pizze. Tak o, dla pogwałcenia tradycji i ku oburzeni babć i mam :P
Tradycji stało się zadość, dlatego drugiego dnia świąt pojechałyśmy na zakupy poświąteczne i japońskie jedzenie.
Tym razem trafiło na udon. Jakiś takie kluski, makaron tylko trochę grubszy i bardziej miękki. A wszystko pływało w zupie z jajkiem. Pyszności!

Udon

 W naszej ulubionej restauracji serwuje się też wielkie lody (trochę oszukane, bo puste w środku, ale co tam, wygląda fajnie). I takie lody je się pałami! W tym cały fun.





Wrzucam relacje z ramenu, lodów i zakupów. Niech Was nie zmyli to piękne słoneczko. Teraz Yuguchi jest kompletnie zasypane śniegiem. Filmiki były nagrywane jakies miesiąc temu (nie z wczoraj, ale schemat i tak się powtarza;)




Kontrakt mi się kończy, a ja chyba powoli wpadam w depresję co objawia się wydawaniem „ciężko zarobionej napiwkowej” kasy na Stujenowe Sklepy.
I na tych zakupach udało nam się znaleźć takie smaczki:






W niedziele też byłyśmy z Shinjim na wycieczce, ale w sumie nie ma co opowiadać, bo dzień wcześniej mieliśmy imprezę w Aparto, więc cały dzień byłyśmy wczorajsze i na nic innego nie miałyśmy siły, oprócz Stujenaczów oczywiście i wydawania kasy.
W następnej notce napiszę o tym jak tutaj „imprezujemy”.

Jeśli chodzi o plany Sylwestrowe, to mamy w planach świętować dzisiaj, bo jutro mamy wolne (drugie w  ciągu 3 miesiący) dlatego chcemy chociaż ten jeden spędzić bez make up’u, bez strojenia się i w piżamach
W sumie dobrze. Zawsze chciałam przespać Sylwestra.


Na koniec podsumowanie.

W 2013 roku zaliczone:
- 6 miesiący we Francji
        * uciekanie przed paryskimi kanarami i mandat za brak biletu
        * fajerwerki pod wieżą Eiffla 4 lipca
- 3 miesiące w Japonii, w tym:
        * śpiewanie dla Japońskiej telewizji
- dwie stolice Europejskie, w tym
        * amsterdamskie ganianie za utraconym portfelem i laptopem
        * budapesztańskie imprezy
- kolejny Woodstock
- skończony licencjat, zaczęta magisterka
- prawie 4 tyś. kilometrów autostopem
- telefon od Pana Marka, że jadę do Japonii
- urodzinowy prezent dla Grety
- poznanie Giuseppe Turchiaro
- 12 przeczytanych książek


Ma ktoś ochotę zrobić własne zestawienie? Jestem bardzo ciekawa które momenty uważacie za najbardziej ciekawe w 2013 roku.

Szczęśliwego, tego Nowego :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz