26 grudnia 2013

Miałam zarąbiste święta!

...I w sumie 2 wigilie!

Dzień zaczął się bardzo fajnie, bo od świątecznych przesyłek! Ja dostałam list od babci Danki razem z życzeniami świątecznymi i opłatkiem. Omało się nie popłakałam ze wzruszenia. Uwielbiam dostawać listy!
Jakby ktoś miał ochotę napisać do mnie byłoby mi bardzo miło. List kosztuje 5 zł. Fikołki z radości, łzy wzruszenia i przewdzięczność – bezcenne.
Mój adres: 

Hotel Shidotaira
26 Shidotaira
Yuguchi - AZA
Hanamaki - SHI
IWATE - KEN
JAPAN

W wigilię upiekłam te babeczki. O dziwo, nie jest to tak straszne i stwierdzam, że może to sprawiać przyjemność. Taką przyjemność mi to sprawiało, że przeżywałam jak mrówka okres jak to Kamila stwierdziła. 
No cieszyłam się jak głupek, bo w końcu mi coś wyszło! Ostatnio kiedy tykałam się mąki to naleśniki "zrobiłam" z mąki ziemniaczanej.
Więc jest progres.




Dziewczyny rzeźbią pierogi

I nawet butelka soczu się załapała - nasz wałek kuchenny ;-)

Nooo i w końcu moje babeczki! A pierniczki Kamili.
Także kiedy Wy się powoli budziliście o 9:00 rano, u nas wzeszła pierwsza gwiazdka i zasiadłyśmy do „suto” zastawionego stołu. Nie miałyśmy świeczek, dlatego świeciła nam kieszonkowa latarka i mikołajki jakie dostałyśmy od japońskich dzieci podczas English Camp’a. Nie było obrusu, ale prawdziwa kobieta potrafi z niczego zrobić sałatkę, zupę i awanturę, dlatego i my z prześcieradła zrobiłyśmy obrus.
Podzieliłyśmy się opłatkiem z Polski, objadłyśmy się nie powiem jak co i nadszedł czas na prezenty!
Ja dostałam foremkę na ciasteczka! Ola trójkąciki na onigiri (takie japoński ryżowy odpowiednik kanapki), Kamila truskawkowe pantalony, a Ania kolorowe spinaczki.
A że na święta dostałyśmy od chłopaków z klubu Szoczu (japoński alkohol, zaraz po sake), dziabnęłyśmy sobie jeszcze na koniec po kielonku, co by tradycji stało się zadość. W rewanżu za szoczu chłopcy również dostali paczkę prezentów w postaci pierniczków, babeczek, krokietów i pierogów.

Taaa... kucharki




Te wszystkie karteczki z tyłu to japońskie słówka


Mój prezent - foremka do robienia ciasteczek 
Spinaczki Ani


Nasi znajomi życzyli nam, o ironio, rodzinnych świat. I takie były, mimo tego, że pierwsze poza domem.

Wigilia wigilią, ale do roboty trzeba było się stawić.

Na szczęście Japońcom nie chciało się oglądać tego dnia naszych wygibasów, więc nasza robota w wigilię polegała tylko na umalowaniu się, a potem tylko już tylko darłyśmy japy śpiewając kolędy w garderobie.
O godzinie 17:00, czyli o mojej 1:00 w nocy, rozpoczęła się moja druga wigilia, ta domowa. Transmisja przez skype. Postawili mnie, tzn laptopa, na wigilijnym stole, Pan domu oczywiście rozpoczął przemówienie, a potem jeszcze modliliśmy się i składaliśmy życzenia. Jedyna różnica to taka, że nie mogłam nic zjeść, no i jeszcze jedna w sumie – byłam dziesięć tysięcy kilometrów od domu. Tak naprawdę dawno nie czułam się tak obecna przy wigilijnym stole, bo co roku od jakichś 4 lat śpiewam podczas Wigilii w różnych hotelach, więc moja wigilia kończy się zazwyczaj na złożeniu życzeń i barszczu z uszkami, który i tak muszę jeść w pośpiechu.
Tym razem całą wigilię spędziłam z rodziną.

Jeszcze jedna fajna akcja u mnie w domu była!
Zebrały się u nas w domu dzieciaki z całego bloku, Tomek, tata Kasjana, przebrał się za Mikołaja i rozdawał dzieciom prezenty, wyciągając je z wielkiego wora. Po prostu mega!
Kasjan dostał prezent z Japonii yyyyy…. Tzn….. z Laponii ;-)
Tutaj kilka printscreenów z mojej wigilii ;)

Kasjan z Mikołajem

Babcia nakłada mi uszka ;-)

Przesyłka z Japonii


Przesyłka jeszcze w Japonii.
Moje marzenia z dzieciństwa będę spełniała na Kasjanie.


Aaaa! I jeszcze jedno. 
Słowa/zdania, których nienawidzę:
1.       „Przykładowo…” (mam ciarki na plecach nawet kiedy je piszę)
2.       „I co? Wakacje się kończą, niedługo do szkoły!” (nie chodzę do szkoły, ale trauma została i łączę się ze wszystkimi dzieciakami, które słyszą to zdanie rokrocznie od dorosłych)
3.       „Święta święta i po świętach” (dla mnie znaczy to tyle co: „No i po co Wam to wszystko było?! Ja już odwaliłem szopkę, chcę już wracać do pracy, a tak w ogóle to te pierogi mi nie smakowały)


I tym pozytywnym akcentem kończę ten świąteczny post :-)

Buziaki!

s

2 komentarze:

  1. Pomysł Wigilii przez skype super! Chyba bym na to nie wpadła xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Trudno znalezc gdzie przestudiować japoński online. Przyjaciółka opowiedziała o super stronie http://preply.com/pl/japoński-przez-skype , która pomogła mi rozwiązać ten probłem. Znalazłam japoński przez skype za darmo. Teraz uczę język i bardzo zadowolona wynikami.

    OdpowiedzUsuń