Ci którzy dostali ode mnie kartki (Pani Alicjo, wciąż czekam
na Wasz adres) J,
przeczytali, że dziwi mnie tu wszystko począwszy od jedzenia, kończąc na
toalecie.
Zanim tutaj przyjechałam, wiedziałam, że z tymi japońskimi toaletami
jest coś nie tak. Widziałam też parę memów typu:
Dlatego wiedziałam, że nie wolno mi niczego dotykać zanim
nie usiądę na sedesie :P
Pierwsze co mnie urzekło to podgrzewany sedes! Wspaniałość, cudowność, luksus, przepych, splendor i perfekcja i słodycz sama w sobie.Na początku nie mogłam się przyzwyczaić i siadałam ostrożnie
jak to w polskiej zimnej łazience, nastawiając się psychicznie na chłód w
miejscu, w którym tego chłodu czuć nie chciałam...
Teraz sikanie to istna przyjemność! ;-)
No ale od początku.
Jeszcze do lat 50-tych XX wieku Japończycy, podobnie jak w Turcji i ogólnie w całej Azji korzystali z toalety w wersji „kucanej” (zresztą w Japonii nadal
jest takich wiele, w Turcji zresztą też. Wiem co mówię, bo sama przez miesiąc
mieszkałam w domu z dziurą podłodze. Spuszczę jednak na to zasłonę milczenia).
Kiedyś bogatsi Japończycy mogli sobie pozwolić na białe
porcelanowe naczynia w niebieskie kwiatki. Dzisiaj można je kupić na
targach staroci, a cudzoziemcy przy ogromnej konsternacji Japończyków, kupują je i sadzą w nich kwiatki!
W każdym razie Japończycy, którzy mają fioła na punkcie
funkcjonalności, nowoczesności i wygody (szkoda tylko, że jeszcze nie wpadli na
pomysł centralnego ogrzewania – bo większość domów grzeje się piecykami na
paliwo albo farelkami, jak nasz) stali się pionierami w produkcji superhipernowoczesnych
toalet.
I w ten sposób japońskie toalety posiadają ramię-pilota, uzbrojonego w masę przycisków kontrolujących temperaturę sedesu, strumienie
wody na określoną część ciała, strumienie osuszające i wiele innych przycisków.
Z takich ciekawszych: Na pilocie znajduje się przycisk, wywołujący odgłos
spuszczania wody, bez spuszczania wody.
O co kaman? Tę oto magiczną sztuczkę wprowadzono specjalnie dla kobiet a nazywa się ona Otohime czyli „dźwiękowa księżniczka”. Pozwolę sobie użyć mojego ulubionego określenia – „Badania Japońskich naukowców dowiodły”, że kobiety zużywają 3 razy więcej wody niż mężczyźni, chcąc zagłuszyć wstydliwe odgłosy. Spuszczają wodę przed, w trakcie i po, co znaczy, że woda dwa razy idzie na marne. Japońskie kobiety uważają jednak, że dźwięki „księżniczki” brzmią sztucznie i nadal spuszczają wodę 3 razy dziennie, marnując każdorazowo 20 litrów wody.
O co kaman? Tę oto magiczną sztuczkę wprowadzono specjalnie dla kobiet a nazywa się ona Otohime czyli „dźwiękowa księżniczka”. Pozwolę sobie użyć mojego ulubionego określenia – „Badania Japońskich naukowców dowiodły”, że kobiety zużywają 3 razy więcej wody niż mężczyźni, chcąc zagłuszyć wstydliwe odgłosy. Spuszczają wodę przed, w trakcie i po, co znaczy, że woda dwa razy idzie na marne. Japońskie kobiety uważają jednak, że dźwięki „księżniczki” brzmią sztucznie i nadal spuszczają wodę 3 razy dziennie, marnując każdorazowo 20 litrów wody.
Ta jasne, że niby po angielsku napisane. Ale zdjęć kibli mi się nie chciało robić, a tylko takie zdjęcie znalazłam w internecie |
Księżniczka |
Oprócz tego superhipernowoczesność objawia się również tym na
przykład, że zamiast banalnego dźwięku spuszczanej wody, usłyszeć można
świergot ptaków. Są też i takie w których ćwierkanie odbywa się już podczas
siusiania, albo takie które grają Mendelsona w celu rozluźnienia zainteresowanego.
Niektóre modele skonstruowane z myślą o osobach starszych mają podłokietniki i urządzenia pomagające wstać.
Kolejnym pomysłem z kosmosu jest zmienne obuwie przez
wejściem do toalety, bo żółtki sobie podzieliły dom na miejsca czyste i
nieczyste. Takim miejscem nieczystym jest toaleta (mimo tego, że
prawdopodobieństwo skażenia "śmiercionośnymi" bakteriami jest niemniejsze niż w kuchni).
W Aparto, gdzie mieszkamy oczywiście nie bawimy się w kapcie
do toalety, tym bardziej, że jeszcze nikt nigdy nie namówił mnie nawet na
normalne kapcie do chodzenia po domu. Ale już w hotelu trzeba przestrzegać tej
reguły. Takie kapcie, lub ich brak, pokazują też czy ktoś właśnie korzysta z
toalety, co wydaje mi się znacznie praktyczniejszą interpretacją kapciowych pomysłów.
Koniec o tych toaletach, ile można?! No ale można.
Czego to Japończyk nie wymyśli...
Buziaksony!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz