01 lutego 2014

Ostatnie show

Jakieś pół godziny temu odbyło się ostatnie show.

Powiem jedno...
Jest dziwnie.

Miałam przeczucie, że coś się będzie działo.
Moje przeczucia okazały się prawdziwe, bo ja i Kamila zostałyśmy poproszone o pozwolenie na dotknięcie naszych "imponderabiliów" i nie zdziwiłoby nas to w ogóle, gdyby nie fakt, że to kobieta miała taką zachciankę.
Dostałam dzisiaj również niemoralną propozycję. W sumie jeszcze tylko tego brakowało na tym kontrakcie.

Garderoba, po zebraniu wszystkich kolorowych i błyszczących w cekinach kostiumów wyglądała jak sala szpitalna, dlatego klub opuszczałyśmy ze łzami w oczach.

Co z tego, że ponad 100 razy śpiewałam 7 tych samych piosenek w ciągu ostatnich 4 miesięcy, co z tego, że moja twarz po robieniu full makijażu CODZIENNIE przez 4 miesiące (chociaż wcześniej malowałam się raz w tygodniu) nadaje się już tylko do remontu. Co z tego, że narzekałam czasem, że muszę śpiewać dla jednego gościa.
Ciągle mi mało i nie chcę, żeby ten kontrakt się kończył, a nie wiem, czy potrafię funkcjonować w normalnym życiu.

Yuzi właśnie zbiera nasze plakaty porozwieszane po hotelu, a my siedzimy z Kamilą w lobby i jedyne na co mamy ochotę to utopić smutki z litrze wódki.

To dzisiaj dopiero zdałam sobie sprawę, że wyjeżdżamy stąd, mimo tego, że torbę miałam spakowaną już 3 tygodnie temu. To dziś poczułam pierwszy ścisk w żołądku i dokładnie taki sam stres jaki mnie ogarnął przed wylotem do Japonii. Z taką różnicą, że nie wiedziałam kompletnie na co mam się szykować do Japonii. Teraz wiem, że mam się szykować na sesję w szkole.

To tyle z moich przemyśleń na tę chwilę, musi to do mnie jeszcze dotrzeć, bo na razie nie ogarniam Jezus Maria.


1 komentarz:

  1. Kiedyś koleżanka (w moich oczach weteranka nihońskich wojaży - bo miała za sobą już chyba dwa) mi powiedziała, że jak się raz pojedzie do Japonii, to nie można wytrzymać i się wraca,bo się strasznie tęskni. Miała rację - dlatego byłam tam aż 3 razy i na pewno jeszcze pojadę nie raz. Nie wiem, czy to Twój pierwszy pobyt, bo dopiero trafiłam na Twój blog, ale jeśli tak, to uwierz - powrócisz szybciej, niż Ci się wydaje. Buziaki! Asia

    OdpowiedzUsuń